Życie na strychu.
Jakiś czas temu w noc moich 57 urodzin po głównej desce podłogi strychu (ku mojej wielkiej radości) przedefilowała znowu mysz. Mysz uczyniła to ze stoickim spokojem, nie zważając na to, że kilka dni temu Halina zgładziła sześcioro członków jej rodziny. >>>>